| Piłka nożna

Grał z Ronaldo w Lizbonie. "Mówiliśmy, że jest szalony"

Cristiano Ronaldo (fot. PAP)
Cristiano Ronaldo (fot. PAP)

Fernando Dinis zaczynał profesjonalną karierę w Sportingu, grając między innymi z Cristiano Ronaldo, który 5 lutego świętuje 37. urodziny. Osiemnaście lat temu ich drogi się rozeszły – CR7 wyjechał do Premier League, natomiast Dinis zakończył karierę w wieku 29 lat i został programistą. – Mówiliśmy o nim, że jest szalony! Za każdym razem zostawał po treningu. (...) Powiedział nam: "przestańcie ze mnie żartować. Pewnego dnia podjadę nowym Ferrari" – wspomina Dinis.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Messi po pierwszym golu dla PSG: idealny wieczór

Czytaj też

Lionel Messi (fot. PAP/EPA)

Messi po pierwszym golu dla PSG: idealny wieczór

Fernando Dinis jest byłym reprezentantem Portugalii U-18. Profesjonalną karierę rozpoczął w Sportingu, gdzie trenował między innymi z Cristiano Ronaldo i Ricardo Quaresmą. W 2009 roku zawitał do Polski, podpisując kontrakt z Zagłębiem Lubin. Po dwóch latach wyjechał i zakończył karierę, w wieku 29 lat. Wówczas zdecydował się odmienić swoje życie – ukończył studia informatyczne i został programistą. W rozmowie z TVPSPORT.PL przyznaje jednak, że czasami wciąż ciągnie go do piłki. Również polskiej.

Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Dorastałeś w czasach złotej generacji portugalskiego futbolu. Kto był twoim idolem?
Fernando Dinis: – Największym? Figo. Ale podziwiałem także Simao Sabrosę, szczególnie że pochodziłem z tej samej miejscowości.

– I tak samo, jak Simao Sabrosa, w młodym wieku trafiłeś do Sportingu.
– To fakt, ale nie mieliśmy już okazji, by razem zagrać. Gdy wchodziłem do drużyny, on był już w Barcelonie. A potem odszedł do Benfiki, co spotkało się z krytyką kibiców. Sporting jednak wtedy nie miał wystarczająco pieniędzy, by pozyskać go z powrotem.

– Z Simao się nie udało, ale za to później grałeś z większą gwiazdą.
– Tak, z Cristiano Ronaldo graliśmy w rezerwach Sportingu. Chociaż był młodszy o trzy lata, wyróżniał się. Z tego, co wiem, już wcześniej trenował ze starszymi, bo trenerzy młodszych kategorii twierdzili, że się marnuje. W tamtym momencie gwiazdą pierwszej drużyny stawał się Ricardo Quaresma i wszyscy czekali na to, że zagrają razem. Sam nie mogłem się tego doczekać, bo widziałem, ile pracy Cristiano wkładał w treningi. Chciał być zawsze najszybszy, najsilniejszy. Nie widział ograniczeń – dużo czasu poświęcił na treningi strzałów – prawą nogą, lewą, głową. Nikt go do tego nie zmuszał, to była wyłącznie jego decyzja.

– Co o nim mówiliście w szatni?
– Że jest szalony! Niektórzy mu mówili, żeby gdzieś wyszedł się pobawić, bo za każdym razem zostawał po treningu. To było niewyobrażalne, że chłopak w wieku szesnastu lat może tyle pracować.

– A pamiętasz jakieś zabawne sytuacje z jego udziałem?
– Kiedyś Cristiano musiał za karę – już nie pamiętam za co – wynieść śmieci. A my, żeby go nabrać, schowaliśmy się, żeby go wystraszyć. Gdy przechodził przez jezdnię, wszyscy wydaliśmy z siebie odgłos, naśladujący samochód... Zdenerwował się na nas! I powiedział nam: "przestańcie ze mnie tak żartować. Pewnego dnia też was tak wystraszę, gdy podjadę nowym Ferrari".

Pamiętam też jedną sytuację w meczu ligowym. Graliśmy z zespołem, który nie zawahał się przed żadnym faulem, po prostu przez 90 minut atakowali nasze nogi. Jeden z nich próbował przeszkodzić Cristiano, który już wtedy był szybki. W pewnym momencie nastoletni Ronaldo swoim bardzo poważnym, ale nastoletnim i w trakcie mutacji głosem krzyknął: “prawie mnie uderzyłeś”. Śmialiśmy się z tego długi czas.

– Był przeciwieństwem Quaresmy?
– Różnili się charakterami. Quaresma jednak – z racji, że był starszy, szybciej trafił do pierwszego zespołu. Od początku miał duży wpływ na grę Sportingu. Tym bardziej, że miał do kogo zagrywać – w ataku grał wtedy Mario Jardel. W wieku osiemnastu lat wskoczył na wysoki poziom i mógł być inspiracją dla młodych zawodników. Może także dla Ronaldo, który potem okazał się jeszcze lepszy.

– Koniec końców, obaj odeszli ze Sportingu w tym samym oknie transferowym.
– Przygotowywaliśmy się do sezonu, ale wiedzieliśmy o tym, że obaj mogą odejść. I opuścili nas tydzień po tygodniu. Najpierw Quaresma przeszedł do Barcelony, a potem Ronaldo przeniósł się do Manchesteru United, krótko po meczu towarzyskim z tym klubem. Myślę, że transfer do Anglii był najlepszą możliwą decyzją z jednego powodu – zmiany kultury gry. Sir Alex Ferguson miał na niego plan, który potem wypalił. Oczekiwania wobec niego może były duże, ale nie przychodził jako gwiazda. Co innego Quaresma, który trafił do Barcelony po to, by szybko zostać jego gwiazdą. Nie wyszło – nie dostał czasu, by się przyzwyczaić. Myślę, że gdyby Ronaldo w tamtym momencie trafił do Barcelony lub Realu Madryt też by sobie nie po radził.

– Myślisz, że mógłby sobie nie poradzić z presją?
– W Hiszpanii oczekiwano by od niego natychmiastowych liczb. Mógłby mieć podobne początki, jak Joao Felix w Atletico, który przyszedł tam w wieku dziewiętnastu lat za grube pieniądze. Od razu zaczęto mówić, że w przyszłość zdobędzie Złotą Piłkę, i tak dalej. Bez względu na to, czy masz silną czy słabszą psychikę, taki ruch to bardziej zagrożenie niż szansa. A Ronaldo w Manchesterze w pierwszym sezonie nie był wyeksploatowany. Zanim dostał szansę regularnej gry, miał czas na naukę od facetów, którzy już wcześniej wygrali Ligę Mistrzów i kilka razy Premier League.

Messi po pierwszym golu dla PSG: idealny wieczór

Czytaj też

Lionel Messi (fot. PAP/EPA)

Messi po pierwszym golu dla PSG: idealny wieczór

Tak powstaje obiekt na MŚ 2022. Stadion Ras Abu Aboud od kulis
(fot. TVP)
Tak powstaje obiekt na MŚ 2022. Stadion Ras Abu Aboud od kulis

LM: trwa wyścig napastników. Lewandowski ucieka Benzemie

Czytaj też

Liga Mistrzów. Karim Benzema wyprzedził Raula i goni Roberta Lewandowskiego

LM: trwa wyścig napastników. Lewandowski ucieka Benzemie

– A ty zostałeś w Portugalii, gdzie grałeś przez kilka lat i w 2009 roku przyjechałeś do Polski. Co cię skłoniło do przyjęcia oferty Zagłębia Lubin?
– To był skomplikowany proces! Zaczęło się od sparingu – zimą Zagłębie przyleciało do Portugalii, gdzie zmierzyło się z Boavistą, w której wtedy grałem. Nie wiedziałem prawie nic o zespole, tylko wcześniej obiło mi się o uszy, że niedawno był mistrzem Polski. Skautem klubu był wtedy mój dobry znajomy Mario Branco i pewnego dnia mnie spytał, czy nie chciałbym zagrać w Polsce. Wtedy chciałem zostać, gdyż Boavista liczyła się w Portugalii.

Gdy dowiedziałem się, że mój kontrakt nie zostanie przedłużony, postanowiłem wyjechać z kraju. I wrócił temat Zagłębia – najpierw miałem przejść tygodniowe testy, a potem podpisać kontrakt. Szczerze mówiąc, nic nie wiedziałem o Polsce. Dwa lata w klubie okazały się jednak wspaniałym czasem! Wziąłem ślub, urodziła mi się córka. Ale klub nie miał wtedy łatwego czasu – pięciu trenerów i trzech prezesów w dwa lata...

– Jak ci się mieszkało w Lubinie?
– Było przyjemnie – nie musiałem męczyć się z korkami na ulicach. Często zaczepiano mnie na ulicy, ale dla mnie i mojej żony nie było to problemem! Nie musieliśmy dużo wydawać na codzienne życie, poza tym mieliśmy nieco ponad godzinę do lotniska we Wrocławiu.

– Który moment w Zagłębiu był twoim najlepszym?
– Przychodzi mi na myśl jedyna bramka, na 2:1 z Odrą Wodzisław. Przed tym meczem trener powiedział mi wprost – jeśli dobrze zagram, zostanę w klubie. Przyznam, że trochę się stresowałem. Zagrałem jednak dobrze i strzeliłem gola lewą nogą w okienko. Kilka dni później otrzymałem nową umowę.

– Masz wciąż kontakt z kolegami z Zagłębia?
– Czasami piszę na Facebooku z Sergio Reiną, Mateuszem Bartczakiem, Iljanem Micanskim, Arkiem Woźniakiem, Adrianem Błądem i Dawidem Plizgą.

– Dlaczego zdecydowałeś się zakończyć karierę w wieku 29 lat?
– Mogłem wtedy jeszcze grać. Najbardziej zainteresowany był ŁKS Łódź, ale poradziłem się mojego przyjaciela i powiedział mi, że klub ma zaległości finansowe. Odmówiłem, tym bardziej, że zaoferowano mi półroczny kontrakt. Potem wróciłem do Portugalii, chciałem tam jeszcze pograć, ale żadna propozycja mnie nie zainteresowała. Wtedy podjąłem decyzję o tym, by skończyć studia i zmienić moje życie.

– Nie chciałeś związać się z futbolem w innej roli?
– Nie widziałem się w roli trenera, może prędzej skauta albo agenta, ale wybrałem inaczej. W szkole zawsze się dobrze uczyłem, dlatego nie miałem problemów, żeby zacząć studiować i przy okazji zrobić kilka kursów.

– Kiedy zainteresowałeś się programowaniem?
– Pamiętam, gdy jako dziecko po raz pierwszy skorzystałem z internetu. Byłem nim zafascynowany! Zacząłem się interesować tym, jak działa komputer. W wolnych chwilach grałem w Super Mario, Fifę i Formułę 1, tworzyłem jakieś arkusze i dokumenty... Zawsze mnie ciągnęło w stronę komputerów i korzystanie z nich sprawiało mi frajdę. Dlatego po zakończeniu kariery poszedłem w tym kierunku.

– Co ma wspólnego futbol z programowaniem?
– Gdy jesteś programistą, musisz umieć pracować w zespole i wziąć na barki odpowiedzialność za resztę. Poza tym w tej pracy mam podobną presję osiągania jak najlepszych wyników i we wszystkim muszę być profesjonalistą. Myślę, że grając w piłkę wiele się nauczyłem.

– Śledzisz PKO Ekstraklasę?
– Zdarza mi się w weekend sprawdzać skróty i powtórki goli Zagłębia oraz meczów z udziałem Portugalczyków, których ostatnio gra w Polsce dużo, dlatego też coraz częściej się o niej u nas mówi. Podoba mi się wasza liga – jest nieprzewidywalna i nie każdy dobry zawodnik może sobie w niej poradzić.

LM: trwa wyścig napastników. Lewandowski ucieka Benzemie

Czytaj też

Liga Mistrzów. Karim Benzema wyprzedził Raula i goni Roberta Lewandowskiego

LM: trwa wyścig napastników. Lewandowski ucieka Benzemie

"Okiem redakcji": Matthew Cash zagra w reprezentacji Polski?
Matthew Cash (fot. PAP/EPA)
"Okiem redakcji": Matthew Cash zagra w reprezentacji Polski?

Zobacz też
Szczecinianie z mistrzostwem Polski w wyjątkowym turnieju
Mistrzostwa Polski Dzieci z Domów Dziecka w Piłce Nożnej wygrała drużyna Sternika Szczecin (fot. organizatorzy turnieju)

Szczecinianie z mistrzostwem Polski w wyjątkowym turnieju

| Piłka nożna 
Celtic przypieczętował mistrzostwo. Historyczny tytuł stał się faktem
Piłkarze Celtiku świętują 55. w historii mistrzostwo Szkocji (fot. Getty Images)

Celtic przypieczętował mistrzostwo. Historyczny tytuł stał się faktem

| Piłka nożna 
Beton pęka. Jest nowy szef małopolskiej piłki
Bartosz Ryt nowym szefem MZPN (fot. X)

Beton pęka. Jest nowy szef małopolskiej piłki

| Piłka nożna 
17 godzin między meczami. Sędzia będzie rekordzistą 30. kolejki Ekstraklasy
Tomasz Musiał w poprzedniej kolejce zamiast przygotowywać się do "swojego" meczu w Mielcu, musiał nadrabiać setki kilometrów, żeby popracować jako VAR w Warszawie. W tej kolejce nie wyjdzie na boisko w żadnym meczu szczebla centralnego. (fot. Getty Images)

17 godzin między meczami. Sędzia będzie rekordzistą 30. kolejki Ekstraklasy

| Piłka nożna 
Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Najnowsze
Raphinha symulował w finale Pucharu Króla? Zareagował VAR [WIDEO]
Raphinha symulował w finale Pucharu Króla? Zareagował VAR [WIDEO]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Raphina symulował w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry? (fot. TVP SPORT)
FC Barcelona do końca! Ferran Torres na 2:2 po szalonym podaniu [GOL]
Ferran Torres i Fermin Lopez (fot. Getty Images)
FC Barcelona do końca! Ferran Torres na 2:2 po szalonym podaniu [GOL]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Świątek w 4. rundzie turnieju w Madrycie. Kiedy następny mecz?
Relacja na żywo z meczu Igi Świątek w 4. rundzie w Madrycie w TVPSPORT.PL (fot. Getty Images)
Świątek w 4. rundzie turnieju w Madrycie. Kiedy następny mecz?
| Tenis / WTA (kobiety) 
Kolejny cios od Realu Madryt. Tchouameni świetnie głową po "rogu" [GOL]
Aurelien Tchouameni (fot. Getty Images)
Kolejny cios od Realu Madryt. Tchouameni świetnie głową po "rogu" [GOL]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Galaktyczny Mbappe bezpośrednio z wolnego. 1:1 w Pucharze Króla [GOL]
Kylian Mbappe (fot. Getty Images)
Galaktyczny Mbappe bezpośrednio z wolnego. 1:1 w Pucharze Króla [GOL]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Szpilka wygrał na XTB KSW 105. "Za mną straszne tygodnie" [WIDEO]
Artur Szpilka po KSW 105
Szpilka wygrał na XTB KSW 105. "Za mną straszne tygodnie" [WIDEO]
| Sporty walki / MMA 
To już pewne! Legia straciła piłkarza na hitowy mecz
Maxi Oyedele nie zagra w kolejnym ligowym spotkaniu Legii Warszawa w PKO BP Ekstraklasie (fot: Getty)
To już pewne! Legia straciła piłkarza na hitowy mecz
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Do góry